Przez Czerwoną Ławkę do Zbójnickiej Chaty wybraliśmy się ze Schroniska Teryego w październikowy poranek. Dzień wcześniej dotarliśmy tu na nocleg wędrując Doliną Jaworową przez Lodową Przełęcz. Szlak na Czerwoną Ławkę uważany jest za jeden z trudniejszych w Słowackich Tatrach i przeznaczony dla wytrawnych turystów. Głębokie wcięcie Czerwonej Ławki stanowi dogodne połączenie Doliny Pięciu Stawów Spiskich z Doliną Staroleśną. Wytyczony został przez Słowaków na przełomie 1935-36 roku.
W drodze na Czerwoną Ławkę
Ze schroniska wyruszyliśmy przed godziną 7:00 rano. Dolina Małej Zimnej Wody żegnała nas okryta białymi chmurami. Było zimno, a raczej mroźno. Liczne małe kałuże przez noc pokryte zostały lodem. Po około pół godziny marszu doszliśmy do rozwidlenia szlaków. Odtąd kierowaliśmy się tylko za żółtymi znakami. Zarówno przed nami, jak i za nami żywej duszy. Uwielbiam takie chodzenie. Początkowo na Czerwoną Ławkę idzie się zakosami po stożku piargowym, osypującym się z góry. Dalej szlak prowadzi ścianą Małego Lodowego w który zostały zakotwione łańcuchy i drabinki. Tworzą one najdłuższy w Tatrach ciąg sztucznych ułatwień dla turystów. Z małymi przerwami, rozkoszując się wspaniałymi widokami na Czerwoną Ławkę (2352 m.) dotarliśmy dosyć szybko.
Przełącz Czerwona Ławka
Z przełęczy piękne widoki ku zachodowi na dolinę Staroleśną i jej otoczenie. Patrząc w kierunku północno-wschodnim widać efektowną, przesyconą światłem grupę Łomnicy. Od północnego zachodu zwiesza się nad przełęczą groźnie strzaskany uskok Spągi. 24 czerwca 2007 obryw skalny ze Spągi spowodował zejście lawiny. Ucierpiała podchodząca na przełęcz grupa turystów, dwie osoby odniosły ciężkie obrażenia. Gdy lekarz udzielał pierwszej pomocy poszkodowanym, zeszła kolejna lawina. Ratownicy HZS przeprowadzili później odstrzał skał, który ma zapobiec kolejnym wypadkom. Z Czerwonej Ławki można wejść bez znaków na wierzchotek Małego Lodowego Szczytu, jednak tylko z uprawnionym przewodnikiem górskim.
Do Siwych Stawów
Po pół godzinie przerwy ruszyliśmy dalej w kierunku Zbójnickiej Chaty drepcząc w dół rdzawymi skałami. To właśnie od koloru tych skał, przełęcz przybrała swą nazwę. Trasa bardzo urozmaicona, w pierwszej kolejności poprowadzona półkami, później po piragu płytkim żlebem, miejscami zabezpieczona łańcuchami. I tak, aż pod ścianę Małego Lodowego z lewej strony i Ostrego Szczytu z prawej. Znaki sprowadziły nas dalej przez rozległe Strzeleckie Pola, pokryte zwałami głazów, a dalej, również po głazach przez Strzelecką Turnię. Po przeszło pół godziny marszu doszliśmy do Siwych Stawów – grupa trzech jeziorek położonych w kamiennym pustkowiu, u stóp strzelistych szczytów.
Podziwiając widoki…
Zboczem Jaworowego Szczytu, trawersując ładne, ale uciążliwe stożki piargowe, przeszliśmy w kamienistą depresję przecinającą Dolinę Staroleśną od Zawraciku Rówienkowego. Powyżej leży największy w całej dolinie Zmarzły Staw pod Graniastą Turnią. W końcu minęliśmy Wyżni Staw Staroleśny i dotarliśmy w pełni usatysfakcjonowani wspaniałymi widokami do Zbójnickiej Chaty.