Wiele osób zadaje sobie pytanie jak się przygotować zanim wyjdziemy w góry. Wędrówki górskie są i przyjemne, i romantyczne. To jedne z najczęstszych przymiotów, które wymieniają ci wspinający się od dłuższego czasu. Pociąga ich wolność, majestat gór i bardzo przyjemny wysiłek fizyczny. Nie da się ukryć, że piesze wycieczki górskie robią cuda nie tylko dla naszego zdrowia i kondycji, ale także samopoczucia.
Góry, nawet te niskie, mogą być jednak dość niebezpieczne, jeżeli wycieczki wcześniej odpowiednio nie zaplanujemy. Duże zmęczenie, wychłodzenie, brak odpowiedniego prowiantu mogą być przyczyną nieprzyjemności, a nawet niebezpieczeństwa. Jak ich uniknąć?
Góry lubią podporządkowanie, czyli tajemnica dobrego planowania
Każda wędrówka górska powinna być poprzedzona rzetelnym rachunkiem sumienia dotyczącym własnych możliwości i kondycji. Inaczej chodzi się po górach łatwymi szlakami turystycznymi (choć te są zazwyczaj długie, ale bez trudnych odcinków). I inaczej wchodzi się na szczyty, takie jak np: Rysy, czy Gerlach. Od tego więc powinno się zacząć – od rodzaju wycieczki.
Piesza wędrówka górskim szlakiem co prawa jest długa, ale całkiem bezpieczna, nawet gdy przydarzy się nieprzyjemny wypadek i np. skręci się kostkę. Na takiej trasie znajdują się zazwyczaj nie tylko schroniska, ale i punkty ratunkowe, informacyjne, miejsca dla turystów, małe kawiarnie i lokale gastronomiczne. Można więc z niej łatwo zejść, odpocząć na dłuższym postoju lub nawet zawrócić. Dlatego takie wycieczki lepiej nadają się na wyjścia rodzinne. Odpowiednie są nawet dla dzieci i młodzieży (pod warunkiem, że te będą dobrze ubrane i zaopatrzone). Nie trzeba się przy tym obawiać o przygotowanie kondycyjne dzieci, bo te potrafią nieraz całkiem nieźle zaskoczyć.
Wejście na szczyt górski to inna para kaloszy (nawet dosłownie, bo i buty trzeba ubrać inne). W razie jakichkolwiek przeszkód, nie jest łatwo zawrócić z obranej drogi, a i wtedy czeka nas kilkugodzinna wędrówka, by dotrzeć chociażby do najbliższego schroniska turystycznego. Nie jest także zbyt łatwo schronić się przed nagłym zwrotem pogody – a wiemy, że w górach to czasami kwestia kilkunastu minut, kiedy potrafi zaskoczyć nas burza. Dobrze więc wybierać trasy, z których biegną rozgałęzienia do innych, krótszych szlaków, którymi bezpiecznie dotrzemy do schronienia. Bardzo dobrze wybierać także trasy, których trudność słabnie stopniowo. Lepiej zaczynać od najtrudniejszych, a kończyć na odcinku najłatwiejszym. Takim, gdzie najlepiej będzie iść, gdy dopadnie nas zmęczenie albo zastanie noc.
Pogoda w górach
Nieodłączną częścią planowania wycieczek górskich powinno być także stałe monitorowanie pogody zmieniającej się w ciągu różnych pór dnia. Sprawdzanie pogody zacznijmy już na kilka dni przed wyjściem. Oczywistością jest, że brzydka pogoda dla początkującego oznacza właściwie rezygnację z wycieczki. Czy jednak rezygnować z wycieczki, jeżeli zapowiada się ładny dzień, a prognoza mówi inaczej? Oczywiście, bo nasze przeczucia sobie, a prognozy sobie. Te przecież tworzone są na podstawie większej i bardziej wiarygodnej ilości parametrów. No i góry to pogodowy kalejdoskop, więc zawsze trzeba zakładać ryzyko wystąpienia pewnych trudności.
W jakim czasie planować taką wędrówkę? Szlaki górskie mają różne czasy potrzebne, by je pokonać. Jedne zawrą się w kilku godzinach w tę i z powrotem, a niektóre będą wymagały całodziennego chodzenia. Dlatego koniec wycieczki należy zaplanować na godzinę, w której jest jeszcze jasno.
Prowiant
W górach pocimy się intensywnie, a co za tym idzie – równie intensywnie tracimy wodę. Dlatego odpowiedni zapas wody (co najmniej 2 litry, więcej jeżeli wybieramy się na całodniową wycieczkę), jest kluczowy i ma znaczenie większe niż pożywienie. Zapomnijmy o tym, by zabierać ze sobą słodkie napoje gazowane. Co prawda, „cukier krzepi”, ale taki napój absolutnie nie nawodni organizmu i tylko wzmoży pragnienie. Cukier w produktach stałych to już co innego – wszelkiego rodzaju batoniki, a najlepiej czekolada, to jak najbardziej dobry pomysł. To szybkie, bardzo łatwo przyswajalne kalorie, a co za tym idzie – błyskawiczny zastrzyk energii. Poza tym, mają jeszcze jedną, konkretną zaletę – nie psują się.
Co z bardziej treściwym prowiantem? Najbardziej oczywistym prowiantem są kanapki. Dobrze sprawdzają się zarówno w zimie, jak i latem. Trzeba mieć jednak kilka kwestii na uwadze. Po pierwsze, letnie kanapki absolutnie nie powinny zawierać żadnej wędliny. Wyobraźmy sobie sytuację, w której mięso (choć ciężko dziś znaleźć prawdziwą mięsną wędlinę) spędza kilka godzin w plecaku i to jeszcze najczęściej w foliowej torebce. Nie brzmi dobrze, prawda?
Z podobnego powodu dobrze też unikać serów, więc do wypełnienia kanapki pozostają warzywa. Po drugie – zimą kanapki mogą nie być zbyt pożywne. Co najważniejsze, nie zapewnią odpowiedniej dawki energii, którą organizm zużywa na utrzymanie ciepłoty ciała. Co więc sprawdzi się lepiej? Optymalnym rozwiązaniem są gotowane potrawy „na ciepło”, przechowywane w szerokim termosie obiadowym. Najlepiej sprawdzą się potrawy pożywne, zawierające dużą ilość węglowodanów i białka. Idealną kombinacją jest ryż, który zapewnia długotrwałą energię, oraz kurczak i ewentualnie warzywa. Taka potrawka jest szybka i łatwa w przygotowaniu, a syci na długo. Do tego pamiętajmy jeszcze o termosie z ciepłą kawą i herbatą, nawet latem. Taki napój przyda się wtedy wieczorami, kiedy temperatura spada.
Plecak i jego zawartość
Trzeba mieć plecak na wycieczce! Nie zabierajmy jednak połowy domostwa, plecak 20-litrowy w zupełności wystarczy, jeśli wybieramy się na maksymalnie jednodniową wyprawę. Warto jednak zwrócić uwagę na to „jak się nosi”. Będziemy go mieli na plecach przez kilka godzin, więc musi być wygodny. Usztywniany (nie musi być ze stelażem, jeżeli nie planujemy bardzo długiej wędrówki i nie wychodzimy w wysokie góry), razem z pasem biodrowym odciąży kręgosłup i barki.
Bezwzględną, absolutną koniecznością jest zabranie ze sobą mapy szlaku, który zamierzamy pokonać. Zapewni to nie tylko orientację w terenie, ale także pokaże nam jaki powinien być orientacyjny czas pokonania danego odcinka. Uwaga! Trochę ryzykownie jest czasami ufać czasom podanym w Internecie, nawet na oficjalnych stronach turystycznych. Takie czasy potrafią być niemiarodajne, więc przy planowaniu dobrze jest dodać odrobinę zapasu.
Co jeszcze powinno znaleźć się w idealnie spakowanym plecaku? Pomyślmy o zapasowych skarpetkach i rękawiczkach, jeśli planujemy wycieczkę w wyższe góry i konieczne będzie wspomożenie się łańcuchami. Na wszelki wypadek dobrze wrzucić latarkę, gdyby z jakichś powodów zastał nas mrok (najlepiej jeśli będzie to tzw. czołówka), plastry i bandaż elastyczny. Poza tym, na liście rzeczy do spakowania powinny znaleźć się inne drobiazgi: krem przeciwsłoneczny/na mróz, okulary. W zależności od tego, w jaki teren się wybieramy i jakiej pogody się spodziewamy, w plecaku powinna się też znaleźć kurtka przeciwdeszczowa, lekkie buty na zmianę i zapasowa para spodni (także krótkich, jeżeli wybieramy się w lecie). Oczywiście, nie zapominajmy o pieniądzach – przydają się zawsze, nawet w największych górskich ostępach – i o dokumentach.
Ważne numery telefonów
Numery, numery i jeszcze raz numery. Nie tylko przydatne, ale przede wszystkim konieczne jest posiadanie numerów, które mogłyby nam się przydać w trasie – czyli numer go pogotowia górskiego i numer do schroniska w którym się zatrzymujemy. Nie ograniczajmy się jednak do zapisania ich wyłącznie w jednym telefonie. Ten może spaść, rozbić się, albo najzwyczajniej w świecie rozładować. Przezorny zawsze ubezpieczony, więc najlepiej, jeżeli te numery posiadają wszyscy uczestnicy wycieczki, a najlepiej byłoby także zapisać je na kartce i włożyć do plecaka. Opcjonalnie, choć jest to rozsądny krok, można zostawić kartkę w schronisku z godziną planowanego powrotu i szlakiem, który zamierzamy pokonać.
Sprzęt – czy musimy wyć wyekwipowani jak alpiniści?
Oczywiście, że nie, jeżeli wybieramy się w góry niższe niż Tatry. W takich przypadkach raczej nie będzie potrzebny nam kask czy czekan, a i rękawiczki nie będą potrzebne, jeżeli nie wybieramy się na trekking zimą. Przydadzą się jednak kijki, choć nie każdy chce i potrafi z nimi chodzić, ale mogą być dobrze spożytkowane, jeśli chcemy część wykonywanej podczas wędrówki pracy przenieść na ramiona. W zimie przydatne będą natomiast raki (do zimowego wejścia na Śnieżkę nawet konieczne).
2 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.